Wczoraj w Bolonii i w Łodzi - spotkanie z "Majn Alef Bejs". Nagrodzoną Bologna Ragazzi Award (w kategorii non-fiction) książką o alfabecie jidisz. Specjalnym gościem była Anna Rozenfeld, jidiszystka. W sali kinowej Muzeum Kinematografii opowiadała o alfabecie, tajemniczej literze "alef" i o tym, że dzięki literom można nawet liczyć. Ale i służą do zabawy - wiecie co to drejdl? I dlaczego jest puszczany w ruch w święto chanuki?
Było sporo rymowanek, czytania w jidisz i po polsku, a także sporo zmagań z tajemniczym alfabetem. Najtrudniejsze (przynajmniej dla tych starszych uczestników) - przezwyciężyć odruch i pisać od prawej do lewej. Najmłodsi nie mieli z tym problemu ;) Jak zawsze- otwarci, chłonni i ciekawi.
A na pamiątkę - kamienie jerozolimskie z znakami alfabetu z wierszy w jidisz, z których jednego nauczyliśmy się na pamięć.
Więcej okazji do zabawy i poznawania nieznanego, które nie tak dawno było stałym elementem łódzkich podwórek - na stronie www.majse.czulent.pl
Partnerem wydarzenia było Żydowskie Stowarzyszenie Czulent
fot. A.Michalska, Muzeum Kinematografii
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)



.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
