Podczas dzisiejszego spotkania z książką "Pionierzy", w Muzeum Kinematografii, próbowaliśmy zmierzyć się z pytaniem jakim człowiekiem trzeba być, aby stać się pionierem. O czym marzyć. Czego chcieć. Gdzie szukać pomysłów. Czy wystarczy odwaga? Czy trzeba mieć współpracowników? A może najważniejsze jest szczęście, żeby ktoś nas dostrzegł. Albo żeby być pierwszym. Czy zawsze trzeba być grzecznym i miłym dla innych? A może plotka pomaga czasem być pionierem?!
Może Maria Skłodowska-Curie marzyła o miłości, jak była mała... Albo o kolegach... A Maria Czaplicka musiała umieć walczyć z niedźwiedziami i wilkami? Dzisiejsze warsztaty pokazały, że pracowici, wielcy i niekoniecznie znani szerzej Polacy mogą stać się ciekawym materiałem do dyskusji. Inspiracją do tego, aby szukać pomysłów i nieoczywistych zastosowań rzeczy najprostszych.Dzisiejsi wynalazcy wykazali się dużą skromnością w zachwalaniu swych wynalazków: podwójnej lornetki z pazurem, torebko-krokodylka (można nim ostatecznie poszczuć kogoś nachalnego), urządzenia do rozumienia mowy zwierząt, przenośnego poprawiacza humoru (przydaje się dzieciom w szpitalu i każdemu w potrzebie), podręcznej fabryki przysmaków (prototyp obejmował opcję truskawkową i bananową), zestawu ratowniczego z lornetką i siecią (na patencie Spidermena), specjalnej kosmetyczki, czapki do odczytu myśli (noszącego) i zbierającej myśli cudze (z opcją sygnalizowania nastroju), specjalnych okularów dla niedowidzących (dzieło Julki doskonale rozumiejącej takie kłopoty).
Najpiękniejszym podsumowaniem były słowa Małgosi: "Na szczycie jest niebezpiecznie". Można było poczuć się dziś jak na TEDexie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz