O miłości i jej różnych obliczach. Kolorach miłości, o tym, kto może być zakochany i jaką siłę odnajdujemy w kochaniu. O miłości małego słonia w grejpfrutowym kolorze, inspirującego do intrygujących rozmów. O tym, jak można narysować miłość. I jak miłość okazać. Nie zawsze trzeba kupować Walentynki...
Moje wrażenia:
OdpowiedzUsuńUśmiechnięta pani przy wejściu, dzieci "opisane", więc wiadomo jak się do nich zwracać. Ciepła i przygotowana sala. Wydaje mi się, że lepiej byłoby stosować zapisy. Było dużo dzieci, a w sumie nie tak dużo miejsca na warsztaty plastyczne. W moim odczuciu było również za mało czytania, a za dużo oglądania bajek. Rozumiem, że przy tak dużej grupie czytanie może być trudne, ale w takim razie przekaz przed wydarzeniem był błędny.
Dziękujemy za miłe słowa :)
UsuńDzieci było faktycznie dużo, założeniem projektu jest jednak otwartość, także na uczestników - widzów, którzy trafiają przypadkiem.
Projekt jest interdyscyplinarny, część filmowa jest jego nieodłączną częścią (zawsze ten punkt jest uwzględniony w programie). A czytanie jest punktem wyjścia - musi być obliczone na cierpliwość i możliwości skupienia wszystkich uczestników, także tych mniejszych :)
Nam także marzy się większa przestrzeń i bardziej komfortowe warunki. Może kiedyś?