poniedziałek, 25 marca 2013

Dotknij Teatru: Po co ludziom wiersze?


Sobotnie warsztaty w ramach "Dotknij Teatru". Przed ekranem. Po co ludziom wiersze?


Czym jest teatr? Z czego czerpie pomysły i czym się "żywi"? Co ma wspólnego z wierszem i co zrobić, aby wiersz "ożywić"? 
W sobotę wzięliśmy na warsztat jeden z utworów Juliana Przybosia, napisany dla (i z "z powodu") jego córki Uty. Było trochę o eksperymentowaniu z formą i dużo o zabawie - głosem, gestem, ruchem, o tym co można zrobić z rekwizytem i jak zapanować nad przestrzenią.  Bez tłumaczenia "co autor miał na myśli".  Próby improwizacji i inscenizacji fragmentów wiersza. Dziękujemy za pokazanie, że jednak poezja może żyć. I za wspólną zabawę. Wierszem.

Julian Przyboś
Telefon dwuletniej Uty

Halo! Hola! Hololo!
Ucho idzie w głuchocho,
A oko w dalekolo…

Idzie, idzie po nici, po wici, po badylu,
Po liściu i gałęzi, i po zalesie lezie,
A po igiele pędzi,
Idzie, idzie i idzie

Po dobroci-paproci i po oście-pozłość się,
Po kanarkuku w górze, po sznurze od słuchajki,
To uchoko iidzie
I wyjdzie
Do zalesionej zabajki, do zalesionej bajki,
Do czarocywnilesie…
  
Hola!Hola! Zielolo!
Cicho. Odezwijże – się!
Pluskaj nisko, głęboko,
Bełktotaj głośniej, ciszej,
Uwidzi – cię – usłyszy
I oko, i uchoko –
Hola – halo – hololo,
Dalekolo… głęboko…
(…)











 






Brawo!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz